poniedziałek, 1 października 2007

Pracowicie

Witam po krótkiej przerwie spowodowanej przede wszystkim problemami z internetem. Jak na razie korzystamy z dobroduszności sąsiada, niestety z niewiadomych nam powodów internetu przez większość czasu nie ma... zresztą - na siedzenie przy kompie nie mam zbytnio czasu. Zwiedzanie miasta, wycieczka nad morze, praca - oto czym się zajmuję przez ostatnie dni. Jutro zaczynam też swoje zajęcia na uczelni, więc już wszystko się ustatkuje.

A wracając do wycieczki nad morze: odwiedziliśmy Larnakę, bodajże drugie co do wielkości miasto Cypru, położone 50 km od Nikozji. Postanowiliśmy jechać stopem (5 osób, 2+3). Zatrzymały sie nam dwie młode kobiety które jechały do Pafos (kawałek jedzie się jak do Larnaki, potem się zjeżdża na inną drogę). No ale podwiozły nas po samiuteńką plażę - i w sumie tak tu jest za każdym razem przy łapaniu stopa. Ludzie podwożą nas dokładnie tam gdzie jedziemy, nie ważne gdzie sami jadą. Jak jechałam pierwszy raz do pracy i nawet nie wiedziałam na jakiej ulicy jest bar chłopak zadzwonił do kolegi i dowiózł mnie pod same drzwi.
Ale wróćmy do tematu: leżeliśmy na plaży, kąpaliśmy sie w ciepłym morzu, spotkałam mnóstwo Polaków (nawet nie spodziewałam sie że aż tyle osób z Polski tu spędza wakacje). Wróciliśmy cali czerwoni od słońca... bajka :)

A to na poprawienie nastroju :P
W następnym odcinku: moi współlokatorzy, wrażenia z uczelni i adres do korespondencji :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz