środa, 10 października 2007

Leniwie

Jak zawsze korzystając z internetu spędzam czas na tarasie, bo jak na razie tylko tutaj mamy zasięg sieci bezprzewodowej od sąsiada. Delektuję się ciut chłodniejszym popołudniem (zamiast ponad 30 stopni jest pewnie ze 25 a niebo przykryte jest paroma większymi chmurami, z których raczej nic nie spadnie). Czas tu inaczej płynie, tak jakoś bardziej leniwie. Wyciągam się więc na krześle, kładę laptopa na kolanach i upijam łyk chłodnej wody, której z racji na upały piję tutaj naprawdę sporo.

Powoli wdrażam się w styl tutejszego życia. Nie planuję zakupów w środowe popołudnia bo już wiem, że sklepy w ten dzień są otwarte tylko do 13:30 (ale czy ktoś mi wyjaśni dlaczego??). Nie zamierzam sie też wypuszczać na miasto w godzinach 13:00 - 15:00 bo zazwyczaj wtedy wszyscy jedzą lunch. Nie zwracam uwagi na trąbiące samochody, a na pytanie jak mam na imię odpowiadam: Katerina (bo Katarzyna nie wymówią a Kasia brzmi podobnie do "pudełka"). Znam podstawowe zwroty po grecku i w większości potrafię czytać grecki alfabet, co praktykuję na wszystkich możliwych szyldach.Tak jak kiedyś nie docierało do mnie że może być tu tak ciepło, tak teraz nie mogę uwierzyć w to, że w Polsce jest jesień, co trochę pada i jest zimno. Choć na Cypr też już przychodzi jesień... w sklepach dominują już swetry i kurtki jesienno - zimowe, w pracy niedługo będą zamykać ogródek (bo przecież zimno jest..)
W sumie to te upały zaczęły mi trochę doskwierać. O ile leżenie na plaży w taką pogodę to strzał w dziesiątkę, to już piesza wyprawa do szkoły (pół godziny w największym słońcu) już nie jest taką fajną sprawą. Możliwe jednak, że lada dzień będę mieć rower (czekam właśnie na telefon w tej sprawie) - wtedy wyprawy do szkoły będą na pewno przyjemniejsze, tym bardziej że droga którą chodzę w większej części pozbawiona jest chodnika (bo tu prawie wszyscy mają auta więc chodniki im niepotrzebne) i muszę przedzierać się przez krzaki, kamienie i piach...

A tak z ostatniej chwili: dzisiaj wydałam praktycznie cała moją dniówkę na ciuchy... a ponieważ: po 1: po przeliczeniu na złotówki dniówkę mam naprawdę sporą, po 2: wczoraj zarobiłam więcej niż normalnie... to wydałam naprawdę sporo... ale wolę o tym nie myśleć ;)

2 komentarze:

  1. Wiesz, że u nas już przymrozki są? W tych okolicznościach chwalenie się temperaturą na Cyprze jest co najmniej bezczelne. :P

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ja sie wcale nie chwalę ;)

    OdpowiedzUsuń