poniedziałek, 7 stycznia 2008

Załoga na pokładzie

Powinnam już spać, i to dawno. Dwa tygodnie laby już się skończyły, przede mną ostatni tydzień zajęć i egzaminy. Ale już się przyzwyczaiłam do tego nocnego chodzenia spać – kiedyś pod koniec pracy (a czasem nawet na początku) byłam już zmęczona. Teraz po pracy mogę jeszcze wariować. No ale nie o tym miała być mowa.

Dzisiaj czas na przedstawienie załogi New Division. Proszę Państwa, oto oni:

Szef nr 1: Jonathan

Niby luzak. Ale tylko z pozoru. Strasznie nie lubi, jak mu się wchodzi za bar. I generalnie staram się o tym pamiętać. Ale kiedy ja czekam 10 min na moje drinki bo on z kimś rozmawia… to mnie czasem szlag trafia, bo ludzie czekają, ja czekam, a drinki się same nie zrobią. Poza tym czasem „podbiera” nam tipsy – jakby własnej kasy było mu mało. Ogólnie w miarę sympatyczny z niego człek, tylko może nie jako szef – ale taka chyba dola szefa ;)


Szef nr 2: Paschalis

Na szefa to on się raczej nie nadaje ;) ale wolę pracować z nim niż z Jonathanem, szczególnie jak nie ma ludzi w barze. Bo wtedy Paschalis siedzi i gada z ludźmi a ja nie tylko roznoszę drinki, ale również je przyrządzam. I przynajmniej się nie nudzę. Często dopada go leń. I wtedy skomplikowane drinki zawsze przerzuca na kogoś innego. Albo mówi że nie ma :) Nie lubi jak się do niego mówi „Szefie”, co ja czasem wykorzystuję ;) Poza tym podobno często strzela „fochy” – ale ja tego nigdy nie doświadczyłam, może dlatego że mnie lubi i mnie oszczędza ;) A poza tym dzisiaj powiedział mi że będzie za mną tęsknił jak już wyjadę. Miło :)

Manager: Maya

Pseudonim Jaszczura, nadany nie wiem przez kogo. Nie potrafię jej za bardzo rozgryźć i jakoś się z nią zaprzyjaźnić, chociaż złych stosunków z nią nie mam. Kiedy ona jest w barze to czuję się jak inwigilowana. Ale może to tylko złudzenie ;) W każdym razie podoba mi się to, że zawsze wtedy kiedy mówiłam jej że nie mogę pracować – nie pracowałam.



Barman: Kostas

W nocy barman, w dzień – producent filmowy. To dzięki niemu wystąpiłam w reklamie euro ;) I dzięki niemu też zobaczyłam kawałek Cypru, bo zabrał mnie na parę wycieczek. Zawsze uśmiechnięty i pełen życia, chociaż tak naprawdę to życie go nie oszczędziło. Bardzo lubię z nim pracować.



Barman: Marios

Zawsze, ale to zawsze kiedy go widzę, szczególnie kiedy zaczynamy pracę i nie ma zbyt dużo roboty, Marios roluje papierosy. Zwija po kilkanaście, a potem je wypala albo sprzedaje – nie wiem dokładnie ;) w każdym razie to rolowanie będzie jednym z moich wspomnień z pracy!



Kelnerka: Elita

Mała bomba wybuchowa. Wysysacz energii – znaczy wysysa ją z innych ludzi i wszystko przejmuje na siebie. Nie lubię z nią pracować, bo zazwyczaj pod koniec nocy, kiedy jest najwięcej pracy, ona znika niewiadomo gdzie i z kim. Pojawia się jak ja już kończę i przeprasza. Ale… zawsze jak z nią pracuję mamy duże napiwki (chociaż zaczynam wątpić w to czy to są napiwki czy po prostu niezapłacone drinki).

Barmanka/ kelnerka: Dorota

Polka, mieszkająca na Cyprze 3 lata. Szybka jak błyskawica :) Zawsze uśmiechnięta. Niestety za kilka tygodni zwija żagle i robi sobie małą przerwę w cypryjski, życiu, na rzecz Krety. Dzisiaj podarowała mi swój grzejniczek więc już nie powinnam marznąć :)

W naszej ekipie mamy jeszcze Evitę i Gabrielę, ale po 1: nie mam ich zdjęć, a po 2: nie pracuję z nimi zbyt często. Więc tyle wystarczy!

1 komentarz: