- Od 1 stycznia na Cypr wchodzi euro. Dzisiaj stan konta w telefonie zaczęli podawać w nowej walucie i czuję że się zgubiłam. A to dopiero początek. Od wtorku znowu trzeba się uczyć cen w pracy ;)
- A właśnie - ostatnio zapomniałam napisać że moja praca staje się niebezpieczna. Ostatnio np. musiałam wspinać się na drzewo w celu zerwania cytryn. Nie pamiętam kiedy ostatnio się chodziłam po drzewach, nie wspominając już o tym że w grudniu nigdy nie zrywałam owoców prosto z drzewa ;)
- Sylwestra spędzam w gronie erasmusowym w mieszkaniu Behzada - znajomego z Iranu. Każdy przynosi tradycyjne sylwestrowe jedzenie - czy my mamy coś takiego?? Ja w każdym razie zamierzam upiec szarlotkę (kurcze, coś na koniec mojej cypryjskiej przygody za dużo czasu spędzam w kuchni!!). Sprawdzony przepis już na mnie czeka, jak ktoś chce to pisać ;)
- Dzisiaj w końcu, po ponad tygodniu, zamierzam iść spać o "normalnej" godzinie. Chociaż nie wiem czy mi się to uda bo w kolejce do obejrzenia czeka film ;)
- nie pisałam chyba jeszcze o tym, że moje mieszkanie opustoszało - Lina, Sebastian i Hubert wyjechali. W chwili obecnej chłopcy + gość Gerald grają w jakąś strzelankę. odgłosy walki zagłuszają wszystko. A żeby było wesoło - na głowach mają mikołajowe czapki ;)
A na koniec: moja rodzinka, w obecnym stanie liczebnym:
niedziela, 30 grudnia 2007
W punktach
Senna jestem strasznie więc Wam w punkcikach przekażę co mam do przekazania i uciekam....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz