piątek, 7 grudnia 2007

Noce: fińska, polska i hindusko - pakistańska

Kolejny tydzień mija. Jeszcze chwilę i Święta, Nowy Rok, sesja i powrót do domu. Ale akurat o powrocie jeszcze nie myślę. Tyle rzeczy jeszcze do zrobienia, tyle do zobaczenia i tyle do przeżycia!

Wczoraj z okazji rocznicy niepodległości Finlandii byliśmy na przyjęciu u Finek. Było fińskie jedzenie, z którego najbardziej posmakowały mi cukierki, ale nie myślcie że te czarne obrzydliwe - nie, nie nie! Takie inne ;) W każdym razie na przyjęciu najliczniejszą grupę narodową stanowili nie Finowie, jak mogłoby się wydawać, ale... Polacy ;) zaczęliśmy planować "Polish night" którą zrobimy jakoś na początku stycznia. Mamy zamiar ugotować bigos, żurek, zrobić pierogi i szarlotkę... jest tylko jeden problem: połowa osób (w tym oczywiście ja) nie potrafi gotować :P No ale wspólnymi siłami na pewno damy radę! Oprócz jedzenia chcemy pokazać tubylcom również naszą kulturę - może macie jakieś pomysły? :)

Ja na razie znalazłam na pewnym forum tekst, który na pewno zawiśnie gdzieś na ścianie... Przeczytajcie:

"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego 1/5 narodu żyje poza granicami kraju i w którym co 3 mieszkaniec ma 20lat. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik. Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny (!) trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy a obcy kapitał się pcha drzwiami i oknami. Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym rządzą byli socjaliści, w którym święta kościelne są dniami wolnymi od pracy (!) Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, ekspedientem po niemiecku a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem tłumacza. Polacy..! Jak wy to robicie..?"
Jacek Szczukocki


No ale, ale... polska noc na początku stycznia, tymczasem dzisiaj na mojej uczelni jest noc Hindusko - Pakistańska, z tradycyjnym jedzeniem i muzyką. Oczywiście idę, mało tego - razem z koleżanką będziemy tańczyć w jednej piosence ;) kroków nauczyłyśmy się dzisiaj - ale co tam. A następnie, kiedy już poznamy bliżej Indie i Pakistan, planujemy wyprawę do klubu z muzyką latino, do którego przychodzą osoby które naprawdę potrafią świetnie tańczyć (tak słyszałam:P) Ja co prawda jeszcze nie opanowałam wszystkich kroków ale dobry lider potrafi zdziałać cuda ;)

Więc zapowiada się ciekawy wieczór! No to uciekam się szykować ;)


3 komentarze:

  1. Takrze życzę miłej imprezy ;)
    A co do kultury polskiej... hmmm... zatańczcie Polkę ;D (wiem, wiem, że to czeski taniec ;P) nie no może być Polonez ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupcie tradycyjne polskie hamburgery z McDonalda i będzie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi-susurro - nbo wlasnie o polonezie myslimy, moze sie uda :D

    Eliasz: taaaaaa ;) ale wyobrazasz sobie cene za hamburgery dla powiedzmy 40 osob? :)

    OdpowiedzUsuń