sobota, 1 grudnia 2007

Kalinichta

Coraz bardziej nie lubię cypryjskich taksówkarzy. O ile na początku wszyscy bezbłędnie trafiali na moja ulicę i wiedzieli nawet który to mój dom, tak teraz ogarnęła ich jakaś ciemnota. Za każdym razem kiedy wracam do domu muszę ich kierować, a dzisiaj to już w ogóle kierowca przegiął bo pojechał w zupełnie inną część Nikozji. Jego szczęście że policzył mi ulgowo za ten przejazd.

Jutro planuję się wybrać na wycieczkę po najbliższej okolicy, żeby porobić trochę zdjęć z cyklu "Jak wygląda Cypr 1 grudnia". Bo zarówno kwitnące wciąż drzewa pełne kwiatów i owoców, jak i świąteczne dekoracje, są godne uwiecznienia. Te dwie rzeczy razem wyglądają dość dziwacznie i do obydwu jakoś dziwnie mi się przyzwyczaić, ale naprawdę miło to przeżywać.

A tymczasem dobranoc, o godz. 5.04 czau cypryjskiego żegnam się z Wami i idę spać. Mam nadzieję że obudzę się przed 15.00 :P Kalinichta!

2 komentarze:

  1. Może po prostu panowie taksówkarze chcą dłużej widzieć pannę Kati Pe w swoim samochodzie, nie pomyślałaś o tym? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wolałabym już żeby wozili mnie za darmo - wtedy mogliby jechać nawet przez Cypr Północny :P

    OdpowiedzUsuń