wtorek, 25 grudnia 2007

Świątecznie

I po Wigilii... W naszym domu zebrały się wczoraj 24 osoby, żeby wspólnie świętować. Oczywiście nic nie mogło być proste, łatwe i przyjemne. Cypryjska natura weszła w krew już wszystkim i choć planowaliśmy rozpocząć o 19.00 to usiedliśmy przy stole dopiero 1,5 godziny później, bo wtedy to dotarli ostatni goście. Każdy miał przynieść coś do jedzenia i jak się okazało - wszyscy spisali się doskonale! Stół uginał się pod ciężarem różnych wymyślnych dań, których nazw wymówić nie potrafię. W każdym razie wszystko było pyszne. Kiedy wszyscy już byli pełni impreza z salonu przeniosła się do kuchni lub na taras - jak to zawsze bywa. Przed 23.00 pojawił się u nas Święty Mikołaj z prezentami (które wcześniej każdy dostarczył). Było śmiesznie i całuśnie - Mikołaj i jego pomocnica dostali sporo buziaków za każdy prezent ;)A po prezentach przyszła pora na Boże Narodzenie. W grupie Polaków zaprezentowaliśmy polskie kolędy a także nauczyliśmy Geralda mówić "Wesołych Świąt". Goście się rozeszli jakoś koło 2.00. Było bardzo sympatycznie - pomijając tylko fakt że takiego syfu w naszym domu jeszcze nie było ;) ale jak to w rodzinie bywa - sporo osób pomogło nam jakoś się ogarnąć.


2 komentarze:

  1. czyli jednym słowem Wigilia się udała ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm ;) Takiej Wigilii to tylko pozazdrościć ;) No, nareszcie mogę Cię poczytać, nareszcie mogę odwiedzić :) Dziękuję, że jeszcze zaglądasz, że piszesz, za wszystko dziękuję :) Tym razem mam nadzieję powrócić do blogowego świata, choć znów nie wiem, na ile uda mi się zrealizować te plany. Cóż... brak własnego komputera do nieustannej dyspozycji naprawdę bywa męczący. Cóż... No ale jestem, jestem ;) I chłonę to wszystko, co się u Ciebie dzieje! A dzieje się tak wiele :) Życzę wszystkiego najlepszego na każdy kolejny dzień i do usłyszenia :)

    OdpowiedzUsuń