Czasem (również teraz) jestem strasznie niecierpliwa. Robię jedno, a chciałabym już robić coś innego, coś następnego. Ale nie mogę dopóki nie skończę tego... Np. w czasie sesji: z przyjemnością myślę o następnym egzaminie i mam ochotę się na niego uczyć, ale nie mogę się zebrać żeby zabrać się za ten który jest pierwszy na liście. I tak samo teraz z pisaniem pracy: chciałabym już zacząć pisać drugi rozdział, już mam na niego tysiąc pomysłów... ale najpierw muszę skończyć pierwszy i w końcu wysłać go promotorowi, a tu jeszcze dużo pracy przede mną... no ale - powoli jakoś to idzie.
Nie pisałam chyba że przez święta zmieniłam koncepcję mojej pracy i to co napisałam wcześniej teraz muszę skrócić i zawrzeć w jednym podrozdziale, a nie w trzech...
A w ogóle to głupi (czyli ja) ma zawsze szczęście. Będąc na Cyprze miałam pół roku prawie na zbieranie materiałów do mojej pracy (znaczy się na kserowanie potrzebnych książek :P). Oczywiście robiłam to wszystko w ciągu ostatnich kilku dni i pod koniec już taaaak mi sie nie chciało że kilka istotnych książek pominęłam, czego ostatnio żałowałam. No ale nie ma tego złego... :) wczoraj przez zupełny przypadek natknęłam się w mojej uczelnianej bibliotece na jedną z tych nieskserowanych książek - świeżutka, nowo zakupiona :D, czekająca na mnie :)
A na koniec zdjęcie. Tak sobie pomyślałam że tak będę teraz kończyła (albo zaczynała) moje notki tutaj: małym wspomnieniem mojego kochanego Cyperku.
Tym razem: sam początek mojego pobytu na Cyprze, za to końcówka dla Oli. Wycieczka pożegnalna do Famagusty i na Golden Beach.
A w ogóle to głupi (czyli ja) ma zawsze szczęście. Będąc na Cyprze miałam pół roku prawie na zbieranie materiałów do mojej pracy (znaczy się na kserowanie potrzebnych książek :P). Oczywiście robiłam to wszystko w ciągu ostatnich kilku dni i pod koniec już taaaak mi sie nie chciało że kilka istotnych książek pominęłam, czego ostatnio żałowałam. No ale nie ma tego złego... :) wczoraj przez zupełny przypadek natknęłam się w mojej uczelnianej bibliotece na jedną z tych nieskserowanych książek - świeżutka, nowo zakupiona :D, czekająca na mnie :)
A na koniec zdjęcie. Tak sobie pomyślałam że tak będę teraz kończyła (albo zaczynała) moje notki tutaj: małym wspomnieniem mojego kochanego Cyperku.
Tym razem: sam początek mojego pobytu na Cyprze, za to końcówka dla Oli. Wycieczka pożegnalna do Famagusty i na Golden Beach.
Życzę powodzenia w pisaniu :) A co do kserówek, może spróbuj poszukać eBooków w necie ;)
OdpowiedzUsuńnie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńA w necie już znalazłam tyle rzeczy że się gubię w tym wszystkim :)
teraz tylko czytać i pisać ;)