czwartek, 17 kwietnia 2008

Erasmusowo w Łodzi

Jak się nie ma co sie lubi...
to się lubi co się ma ;)

Nie mogę być teraz na Cyprze z moimi Erasmusami, ale mogę być w Polsce z tutejszymi studentami zagranicznymi. No to jestem! W środę byłam z Olą na imprezie "Fiesta latina" organizowanej przez Erasmus Student Network Łódź i wyszalałam się przy muzyce latino i nie tylko, przy okazji poznając paru Erasmusów (w tym jednego którego wcześniej znałam tylko z facebooka bo pisałam mu coś o Łodzi). A wczoraj byłyśmy u tych Erasmusów na kolacji. Jak się okazało - nie mają polskich znajomych (i jakoś mnie to nie dziwi bo chyba zazwyczaj jest tak że Erasmusi trzymają się razem a miejscowi razem). No ale my przecież same jeszcze nie tak dawno byłyśmy Erasmusami więc to co innego :)

W każdym razie - oprócz tego że poznałam tych ludzi, to jeszcze przypomniałam sobie kilka wspomnień z Cypru, a wszystko przez francuski akcent! Większość Francuzów jak mówi po angielsku nie może pozbyć się swojego fhrancuskiego akcentu. Na początku mojego Erasmusa sprawiało mi to sporo problemów, bo kiedy Belgowie (też francuskojęzyczni) coś do mnie mówili, ja zamiast angielskiego słyszałam francuski.
No i właśnie wczoraj na kolacji było 3 Francuzów, z czego dwóch było idealnym odzwierciedleniem osób które ja poznałam - przynajmniej pod względem języka. I kiedy przysłuchiwałam się ich mowie miałam przed oczami Jeremiego, który bardziej posługiwał sie mową ciała i różnymi dziwnymi dźwiękami niż angielskim (podobnie jak jeden z wczorajszych facetów) i Jeana Marie, który wymawia moje imię brzmiące bardziej jak "Kasza" niż Kasia.Jedna z pierwszych imprez a ja próbuję wytłumaczyć Jeremiemu zasady gry. Oj, zeszło mi z 10 min ale jakoś się w końcu udało :) (a co do gry - "Miłosne pozycje" której nauczyłam się w ZHP ;) jednak trzeźwi harcerze bawili się przy niej lepiej niż niektórzy pijani Erasmusi ;))
A tu Jean Marie w objęciach polsko - rumuńskich. Zarówno on, jak i Andrea, przyjechali na ten semestr ale zdążyłam ich poznać i polubić! :) nawet dostałam od niego zaproszenie do Francji i kto wie - może skorzystam!

A kolejne łódzkie spotkanie z Erasmusami już wkrótce - może jakaś impreza dziś lub jutro, może łyżwy w niedzielę, a na pewno w piątek mały polski wieczorek u mnie w domu - będzie bigos (jak to dobrze że przywiozłam ostatnio więcej z domu ;)) i inne polskie atrakcje. Już się nie mogę doczekać! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz