sobota, 15 marca 2008

Ciekawy tydzień się zapowiada!

Z rajskiej wyspy wróciłam już ponad miesiąc temu. Czasem jak sobie myślę o pogodzie i znajomych, którzy tam są, to robi mi się naprawdę smutno i chciałabym się tam znaleźć. Ale z drugiej strony - moja erasmusowa familia przecież stamtąd wyjechała, podobnie jak większość Erasmusów. Chciałoby się nawet napisać:
"To już minęło, ten klimat, ten luz,
ci wspaniali ludzie nie powrócą, nie powrócą już.."

Ale, ale, od kilku dni w Polsce jest Kostas, barman z New Division, jeden z najsympatyczniejszych Cypryjczyków jakich poznałam. Do poniedziałku jest w Szczecinie na zawodach strzelniczych, od poniedziałku ma natomiast zamiar zwiedzać Polskę. Ponieważ znajomych parę ma - wszak w New Division pracowało kilka Polek ;) wszystko już prawie zaplanowane. W poniedziałek Kostas przyjeżdża do Łodzi, razem z Olą pokazujemy mu nasze miasto. We wtorek najprawdopodobniej pojedziemy do Poznania lub gdzieś w tamte rejony. W środę natomiast ja, Kostas i Magda (którą ja znam tylko przez internet bo ona pracowała tam przede mną) jedziemy do Krakowa na 3 dni. Hotel już zarezerwowany, spotkamy się nawet z moimi dzikimi dziewczynami :) A w drodze powrotnej moja mama zaprasza na polskie jedzonko - bigos i te sprawy ;) (Nawet stwierdziłyśmy z mamą że babci można przedstawić Kostasa jako mojego chłopaka, obawiam się tylko że babcia mogłaby żartu nie zrozumieć i prędzej dostałaby zawału serca ;))

W każdym razie - zapowiada się ciekawy przedświąteczny tydzień w miłym cypryjskim gronie. Szkoda mi tylko Kostaska bo nasza pogoda go nie rozpieszcza - może w przyszłym tygodniu będzie ładniej??

No nic, kończę już, lecę do sklepu a potem biorę się za pisanie pracy - muszę dzisiaj i jutro ostro przysiąść bo w przyszłym tygodniu nie będę miała na to ani sekundy czasu.

10 komentarzy:

  1. Hej.Czytam twój blog i czegoś tu nie rozumiem???
    Piszesz..Łodź ... moje miasto.
    Czyżbyś zdradziła Radomsko??? Wyrzekłaś się tak pięknego miejsca??.Wstyd!!!!!
    Łódź to jest moje miasto ,bo ja tam się urodziłem,wyedukowałem i ożeniłem.

    OdpowiedzUsuń
  2. "To już minęło, ten klimat, ten luz,
    ci wspaniali ludzie nie powrócą, nie powrócą już.." - oj tak, chciałoby się tak powiedzieć wiele, wiele razy w życiu. Taka jest kolej rzeczy- spotykamy na swojej drodze ludzi, którzy niestety nieraz znikają potem z naszego świata. Ale na zawsze pozostaną nam po nas wspomnienia. A kiedyś pojawią się na naszym horyzoncie inni, być może równie wartościowi ludzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. * nam po nich

    OdpowiedzUsuń
  4. Bzdury ! Kasia spędza w Łodzi 80% albo nawet 90% swojego czasu ! I nawet jeśli na początku nie do końca mogło jej się tu podobać to musiała polubić to miejsce. I teraz czuje się tu jak u siebie ! Ma przyjaciół, uczelnie, mieszka tu, etc. I to wcale nie oznacza, że 'zdradza Radomsko'. Kocha je pewnie 100x bardziej od Łodzi, bo tam sie urodziła, tam żyje jej rodzina, itd. Można powiedzieć, że jest w pewnym sensie pomiędzy tymi dwiema miejscowościami rozdarta. Piszesz, że się ożeniłeś, więc wnioskuje, że jesteś dojrzałym mężczyzną a piszesz takie bzdury ! Shame on You !
    P.S. Ilu podróżujących ludzi zakochuje się w nowych miejscach. Cypr też był miejscem Kasi póki tam mieszkała ...
    Kasiu, buziaczki :*

    Pd. Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. Poza tym, ja uważam, że to jest piękne, że ktoś potrafi na tyle polubić MOJE miasto, żeby pisać o nim, że jest JEGO !

    OdpowiedzUsuń
  6. ejj nie kłócić mi się tu :)
    prawdę mówiąc to stwierdzenie "nasze miasto" czyli m.in. moje użyłam trochę nieświadomie, bo tak naprawdę do Łódź nie jest ani moja ani Oli ;)

    jedyne co o Łodzi mogę powiedzieć to że się do niej przyzwyczaiłam i chwilowo jest mi tu raczej dobrze, chociaż nigdy nie była ona szczytem moich marzeń.
    Właśnie wróciłam z Poznania i mimo że tam zamarzałam to jednak po tym mieście widać większy klimat, jednak starówka i przepływająca przez centrum rzeka robi swoje. Dlatego coraz bardziej myślę aby studia magisterskie robić gdzie indziej - może w końcu spełnię swoje młodzieńcze marzenia i wyląduję w Krakowie? I to o Krakowie będę mówiła "moje miasto"?

    No ale póki co mieszkam w Łodzi!

    Kasiu - racja, są wspomnienia, jest kontakt, jest też nadzieja na spotkanie w przyszłości - Kostas teraz odwiedził Polskę więc może ja wyskoczę do jakiejś Danii kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko jestes z łodzi radomska cypr nie wazne pisze bo sprawa wyglada tak ja jestem z łodzi z radomska i po trosze cypr to moja rajska wyspa hahhahahahhahah
    pozdrawiam sporo mamy wspolnego kreska

    OdpowiedzUsuń
  8. noo proszę, nie spodziewałam się że jest ktoś tak wymieszany jak ja :)
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. tez sie zdziwiłam ze tyle wspólnego hahahhaa
    czytam cały czas twój blog na biezaco wpadłam na niego na kiprosie
    oj powiem ci ze tez mam sny ze plywam chodze ogólnie jestem na cyprze szkoda ze to tylko sny ale mam nadzieje ze jeszcze go odwiedze to moja ukochana wyspa a to prawda ze cypr albo sie kocha albo nienawidzi ja go pokochałam od momentu kiedy wysiadłam z samolotu
    pozdrawiam kreska

    OdpowiedzUsuń
  10. ja go pokochałam chyba już w samolocie, kiedy tylko zobaczyłam wyspę przez okno :) też mam nadzieję że jeszcze nie raz uda mi się odwiedzić Cyperek. Może nawet w te wakacje :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń