Jeśli ktoś zaprasza mnie do znajomych na facebooku, a ja tej osoby nie znam, to na 99,9 % ta osoba pochodzi z Turcji i jest facetem. Ja już zielonego pojęcia nie mam, skąd oni mnie wyłapują - gdybym była na Erasmusie właśnie w Turcji i należała do tureckich grup - byłoby to mniej więcej zrozumiałe. Ale byłam na Cyprze... więc to właściwie powinno się wykluczać. Widocznie się nie wyklucza - blond włosy robią swoje i tyle...
Dzisiaj takich zaproszeń dostałam sztuk dwie. Drugie już miałam automatycznie odrzucić, ale... spojrzenie wydało mi się znajome. Chwila szperania w pamięci i się okazało skąd znam tego pana...
Otóż pana tego (o iście tureckim imieniu Hasan [dowiedziałam się z facebooka właśnie]) poznałam podczas jedynej wizyty w klubie po tureckiej stronie Cypru (klub nosił nazwę Ice Club, a było w nim tak gorąco jak w Fire Club...). Słowo 'poznałam' w sumie nie bardzo tu pasuje, bo ledwo co z nim gadałam, a raczej próbowałam gadać (co widać na załączonym obrazku). Pan Hasan bowiem ledwo co komunikował sie po angielsku. Nawet na pytanie ile ma lat nie do końca potrafił odpowiedzieć - liczył sobie na palcach jak jest po angielsku '9'...
Dlatego też dzisiaj moje zdziwienie bylo tym większe, że Hasan oprócz wysłania mi zaproszenia... napisał do mnie na facebook'owym czacie... już myślałam że w ciągu pół roku nauczył się perfekt angielskiego... ale nie: jedyne co udało mu się sklecić to:
i
...
a potem zniknął... pewnie zadawałam zbyt wiele pytań ;)
Otóż pana tego (o iście tureckim imieniu Hasan [dowiedziałam się z facebooka właśnie]) poznałam podczas jedynej wizyty w klubie po tureckiej stronie Cypru (klub nosił nazwę Ice Club, a było w nim tak gorąco jak w Fire Club...). Słowo 'poznałam' w sumie nie bardzo tu pasuje, bo ledwo co z nim gadałam, a raczej próbowałam gadać (co widać na załączonym obrazku). Pan Hasan bowiem ledwo co komunikował sie po angielsku. Nawet na pytanie ile ma lat nie do końca potrafił odpowiedzieć - liczył sobie na palcach jak jest po angielsku '9'...
Dlatego też dzisiaj moje zdziwienie bylo tym większe, że Hasan oprócz wysłania mi zaproszenia... napisał do mnie na facebook'owym czacie... już myślałam że w ciągu pół roku nauczył się perfekt angielskiego... ale nie: jedyne co udało mu się sklecić to:
sorry ı m litle speak inglişh .fine end you
i
when come to cyprus
...
a potem zniknął... pewnie zadawałam zbyt wiele pytań ;)
W każdym razie fala wspomnień znowu powróciła. Ach ten Cypr...
aaa, zapomniałam dodać - kiedy się okazało że dogadać to my się nie dogadamy, dostałam od Hasana różę ;) (której oczywiście potem zapomniałam wziąć od koleżanki... ale co tam ;))
Na koniec ja w otoczeniu już nie jednego, ale dwoch tureckich przystojniaków...
aaa, zapomniałam dodać - kiedy się okazało że dogadać to my się nie dogadamy, dostałam od Hasana różę ;) (której oczywiście potem zapomniałam wziąć od koleżanki... ale co tam ;))
Na koniec ja w otoczeniu już nie jednego, ale dwoch tureckich przystojniaków...
Ciesz się, że nie jesteś we FR. Tutaj na każdym kroku byłabyś zaczepiana przez panów o śniadej cerze. Blondynki tak mają. Chyba jest to dla nich niesamowity bajer - ten blond.
OdpowiedzUsuńna Cyprze miałam to samo! Młodzi Grecy Cypryjscy byli cywilizowani i ok, ale cała reszta (czyli starsi Grecy i praktycznie wszyscy Turcy) zachowywali się jakby blondynkę widzieli po raz pierwszy.. ;)
OdpowiedzUsuńTo jak cie znalazl.....?
OdpowiedzUsuńEch Turcy, nie będę się wypowiadał!
Hens
znalazł mnie przez Ahmeda, czyli tego drugiego Turka który jest na zdjęciu... a Ahmed znalazł mnie pewnie przez Gulsun, koleżankę że studiów która nas ze sobą zapoznała... uff, skomplikowane ;)
OdpowiedzUsuńTakie poszukiwania... To musi byc piękna miłość, i jaka romantyczna i mieści sie w sześciostopniowej idei serwisów spolecznosciowych, wiec luz.
OdpowiedzUsuń-hens-
sześciostopniowa idea serwisów społecznościowych? ciekawe... czekam na wyjaśnienie :)
OdpowiedzUsuńKasiu chodzi o to ze do kazdej osoby na swiecie da sie dotrzec przez znajomych i potrzeba wlasnei tylko 6 osob zeby do danej osoby dotrzec :)
OdpowiedzUsuńNa IRCu (taki rodzaj czatu) jest to samo - wiekszosc osob ktore wysyla ci prywatne wiadomosci (ktore przewaznie zaczynaja sie od pytania o ochote na sex badz posiadanie kamerki) to Turcy lub... Wlosi! Zawsze najpierws sprawdzam skad jest dany delikwent (widac po IP) i jak Wloch badz Turek - ignoruje! Nie wiem co z nimi jest nie tak...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńjakoś nie słyszałam o tej teorii wcześniej... ale brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńps. a kto usuwa komentarze, co? nie wolno zanim nie przeczytam ;)
powiem tylko tyle: wow wow wow :D
OdpowiedzUsuńJA usunelam bo mi dwa razy to samo sie wkleilo! Wiec nic nie stracilas :)
OdpowiedzUsuńwow?? :)
OdpowiedzUsuńczyżby Hasan Ci się spodobał Leno-magdo? :)
on wg mnie jest genialnym uosobieniem cypryjskiego faceta - zarost na twarzy i to cielęce spojrzenie, które bardzo często we mnie budziło instynkt macierzyński ;)
nie, nie to żeby mi się spodobał, mój gust jest mniej egzotyczny ;P
OdpowiedzUsuńwow, bo chłopak się chyba musiał naszukać, zanim znalazł Cię ;)
lena-magda ;)
nie naszukał się pewnie zbyt dużo bo tylko przejrzał kontakty tego jednego chłopaka... w każdym razie na pewno się natrudził kiedy próbował ze mną rozmawiać... śmiesznie było :)
OdpowiedzUsuńno Katarzyno prosz prosz... i jak tu zapomnieć? jak wspomnienia dają same o sobie znać hehe:) nie da się!
OdpowiedzUsuńBuziaki
PS. Dziękuję Ci jeszcze raz bardzo bardzo mocno za pomoc. Kawka z lodami na Ciebie w Łodzi będzie czekać:D
Trzymam kciuki Magdaleno i przybędę do Łodzi kiedy tylko będę miała możliwość, ta kawka z lodami na pewno mnie przyciągnie :):) no i okazja poplotkowania ;)
OdpowiedzUsuń