środa, 28 maja 2008

Promotor - równy gość ;)

Kilka dni temu dodałam do znajomych na naszej klasie mojego promotora pracy licencjackiej. A po weekendzie wrzuciłam zdjęcie z Wrocławia - to z bańkami.

Wczoraj natomiast byłam u promotora z przedostatnią dawką mojego pisania - oddałam mu wszystko oprócz zakończenia i aneksów. Co prawda wcześniej powiedziałam że na wtorek będzie już całość, ale nie dałam już rady. Mówię, że oddam to wszystko w niedzielę, kiedy on znów będzie na uczelni. A on na to:

- Trzeba było pisać a nie bańki puszczać :)

Na wypadek gdyby oprócz przeglądania moich zdjęć wpadał również na mojego bloga - pozdrawiam serdecznie ;)

A tak szczerze to fajny z niego człowiek, szkoda że nie dane mi było mieć z nim zajęć. Ciągle zabiegany, ale szybciutko uwija się z materiałami które mu przynoszę, szybko odpisuje na maile stosując uśmiechnięte buźki ":)" i nie zawraca głowy seminariami.

No nic, zabieram się za kończenie pracy, a nie będę bloga pisać :)


3 komentarze:

  1. Ja tez walcze z zakonczeniem i wstepem i jakos mi srednio idzie. EH:/

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe, fajny promotor :)
    a co do tego zdjęcia, to nie musiał przeglądać, przecież na naszej-klasie jest takie coś jak ostatnio dodane zdjęcia znajomych i tam mógł zobaczyć ;)
    Powodzenia w pisaniu zakończenia, na szczęście mnie to czeka dopiero, a może aż za niecałe 2 lata ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, damy radę! :)

    Mi-susurro - no fajny :)
    a co do pracy to jeszcze o tym nie myśl ;)

    OdpowiedzUsuń