Będąc na Cyprze i jeżdżąc cypryjską komunikacją miejską obiecywałam sobie że już nigdy, przenigdy nie będę narzekała na autobusy czy tramwaje w Łodzi.
Przypomnę że w Nikozji rozkład jazdy autobusów zawierał tylko godzinę wyjazdu z pierwszego i ostatniego przystanku, czyli będąc gdzieś pośrodku nie było wiadomo o której autobus przyjedzie. Poza tym kierowcy nie zatrzymywali sie na przystankach, no chyba że ktoś krzyczał "Stasi parakalo". Przystanków zresztą często nie było i czekając na autobus trzeba było wyczuć gdzie się może zatrzymać. Itd...
W każdym razie już kilka dni po powrocie do Łodzi zaczęłam przeklinać łódzką komunikacją. W głównym stopniu jest to spowodowane wszechobecnymi remontami, które utrudniają niewyobrażalnie normalne poruszanie się po mieście. Ale wczorajszy dzień przebił wszystko!!
Jechałam do pracy. Autobusem to jakieś 10 - 15 min, w zależności od natężenia ruchu. Jak się jednak okazało, rondo które mijam po drodze do pracy (Rondo Lotników Lwowskich) jest częściowo zamknięte z powodu remontu torów tramwajowych. I korek był tak tragiczny, że przez 10 min nie przejechaliśmy nawet odcinka jednego przystanku! Po prawie półgodzinie spędzonej w autobusie postanowiłam wysiąść i do ronda dojść na pieszo. "Wyprzedziłam" w ten sposób chyba z 10 autobusów. Dopiero za rondem wsiadłam w autobus (który na moim przystanku koło domu był pół godziny przed tym do którego ja wsiadłam) i dojechałam do pracy, spóźniona prawie pół godziny. Nie muszę chyba dodawać, że wprost nie cierpię się spóźniać, szczególnie do pracy?
A teraz właśnie opracowuję nową trasę dojazdu, która pominie to felerne rondo. Chociaż najlepszym środkiem komunikacji byłby chyba rower. Tylko skąd ja go wezmę??
Przypomnę że w Nikozji rozkład jazdy autobusów zawierał tylko godzinę wyjazdu z pierwszego i ostatniego przystanku, czyli będąc gdzieś pośrodku nie było wiadomo o której autobus przyjedzie. Poza tym kierowcy nie zatrzymywali sie na przystankach, no chyba że ktoś krzyczał "Stasi parakalo". Przystanków zresztą często nie było i czekając na autobus trzeba było wyczuć gdzie się może zatrzymać. Itd...
W każdym razie już kilka dni po powrocie do Łodzi zaczęłam przeklinać łódzką komunikacją. W głównym stopniu jest to spowodowane wszechobecnymi remontami, które utrudniają niewyobrażalnie normalne poruszanie się po mieście. Ale wczorajszy dzień przebił wszystko!!
Jechałam do pracy. Autobusem to jakieś 10 - 15 min, w zależności od natężenia ruchu. Jak się jednak okazało, rondo które mijam po drodze do pracy (Rondo Lotników Lwowskich) jest częściowo zamknięte z powodu remontu torów tramwajowych. I korek był tak tragiczny, że przez 10 min nie przejechaliśmy nawet odcinka jednego przystanku! Po prawie półgodzinie spędzonej w autobusie postanowiłam wysiąść i do ronda dojść na pieszo. "Wyprzedziłam" w ten sposób chyba z 10 autobusów. Dopiero za rondem wsiadłam w autobus (który na moim przystanku koło domu był pół godziny przed tym do którego ja wsiadłam) i dojechałam do pracy, spóźniona prawie pół godziny. Nie muszę chyba dodawać, że wprost nie cierpię się spóźniać, szczególnie do pracy?
A teraz właśnie opracowuję nową trasę dojazdu, która pominie to felerne rondo. Chociaż najlepszym środkiem komunikacji byłby chyba rower. Tylko skąd ja go wezmę??
I do tego gruby lancuch zeby ci nikt tego roweru nie skubnal... Pociesze cie ze ja od wrzesnia tak sie mecze z ta cholerna komunikacja, a konca robot nie widac..
OdpowiedzUsuńZanim doczytałem do końca post już pomyślałem o rowerze. Nie da się ukryć, że rowerem w mieście jest najszybciej.
OdpowiedzUsuńGruby łańcuch (tak jak pisze ainka), to jedno, a dwa żeby rower nie był zbyt cenny. Jeśli ukradną mniejsza strata. Rok temu mi ukradli czteromiesięczny rower :/ spod uczelni (pojechałem tylko na seminarium).
A skąd rower? Można ze sklepu, można z portalu aukcyjnego używany (polecam pytać czy mają dowód zakupu, wtedy mniejsze prawdopodobieństwo kupienia kradzionego).
Pozdrawiam
noo tak, ale rower w Łodzi? Jakoś mi to do siebie nie pasuje :):)
OdpowiedzUsuńMoze byc przezyla :P
OdpowiedzUsuńW Poznaniu nie jest lepeiej- ze względu na remonty i jakieś inne widzimisię, stare linie tramwajowe zmieniają trasy! Co za tym idzie, co rusz wsiadam w tramwaj, który nagle skręca w lewo, zamiast w prawo... i tylko mnie to dziwi! :) UH. Na rowerze zacznę jeździć wtedy, gdy u mnie na uczelni zamontują prysznic :D
OdpowiedzUsuńhahahaha witam
OdpowiedzUsuńwiem cos o tych korkach przez ostatnie 7 tygodni byłam przy tym rondzie masakra a najgorsze jest to ze maja zamknac jeszcze ok 300 ulic i to niebawem nie wiem jak beda poruszali sie łodzianie
uff ja juz wrocilam do domku wiec ciesze sie ze mnie te korki omina
pozdrawiam kreska